Część wystąpień była retorycznie świetna - dr Jan Olbrycht jest świetnym mówcą, choć niespecjalnie mogłem się z jego wypowiedziami zgodzić - szczególnie, kiedy usiłował wmówić mnie i zebranym, że zgodnie z nauką Kościoła przyjmując godność ludzką za wartość automatycznie trzeba odrzucić karę śmierci, natomiast aborcję niekoniecznie. Najciekawszy wykład wygłosił kultowy za czasów moich studiów (a później pewnie też) literaturoznawca z inklinacjami ku filozofii - prof. Tadeusz Sławek. Nie streszczę całego wystąpienia profesora Sławka, zaznaczę tylko pewne tezy, które są istotne dla zrozumienia przerażenia, które zaznaczyłem w tytule wpisu, a którego powodem była dyskusja po rzeczonym wystąpieniu. Tezy te można ująć następująco -
- Ameryka się skończyła jako "dobre państwo" (choć nie jako "państwo wielkie") i jej rolę może przejąć Europa, tyle, że Europa nie ma póki co nic do zaoferowania egzystencjalnie - nie jest bowiem inspirująca (Riffkin);
- Europa jest miejscem, w którym politycy chcą przejąć miejsce filozofów i zajmować się formułowaniem (a zapewne i egzekwowaniem) obowiązującej aksjologii
- Istnieje - w kontekście nauczania - potrzeba zdefiniowania pojęcia "użyteczności", które to pojęcie, wykorzystywane przez biurokratów stanowi potężne i niebezpieczne narzędzie do definiowania priorytetów w nauce.
Rozumiecie - panaceum na egzystencjalne problemy Europejczyków jest biurokracja. Toż projekty nazistowski i komunistyczny samodefiniowały się mniej prymitywnie.